Historia koła łowieckiego
to głównie historia ludzi i wydarzeń.
Jest więc to opowieść o kolegach,
którzy byli założycielami koła,
o tych, którzy w latach ubiegłych
w tym kole pracowali i polowali,
o tych, którzy odeszli na zawsze
oraz o obecnych członkach
Wojskowego Koła Łowieckiego
nr 110 „ORLIK” w Hrubieszowie.
Historia Wojskowego Koła Łowieckiego Nr 110 „Orlik” w Hrubieszowie genezę powstania łączy z rokiem 1949 kiedy to 8 pułk piechoty wyjechał z Zamościa na obóz letni do Orzysza. W pułku służyło kilku oficerów i podoficerów którzy amatorsko byli myśliwymi i polowali okazjonalnie z myśliwymi cywilnymi na indywidualne zaproszenia. Przełomowym momentem było zapoznanie się wojskowych z Mikołajem Kunickim, kapitanem rezerwy byłym dowódcą polsko-radzieckiego oddziału partyzanckiego, który był członkiem organizacji PZŁ w Zamościu. Przy jego pomocy myśliwi wojskowi wstąpili do Polskiego Związku Łowieckiego i zorganizowali się w nieformalne towarzystwo. Dużym ułatwieniem organizacyjnym był fakt, iż dowódca pułku mjr Grzegorz Derus jako sybirak był zapalonym myśliwym, bardzo uczynnym i koleżeńskim. Pułk pod jego dowództwem na inspekcji jesiennej w 1949 roku uzyskał ocenę bardzo dobrą z wyróżnieniem i wówczas dowódca pułku myśliwym z podległej jednostki zorganizował polowanie w lasach położonych na terenie poligonu. Wynik polowania był zerowy, ale zjednoczył myśliwych i to był zalążek przyszłego koła. Do grona założycieli należeli oprócz dowódcy pułku oficerowie kpt. Janusz Sieczkowski, kpt. Adam Sikorski, por. Józef Terebus, por. Jan Badowski oraz podoficerowi zawodowi – sierżanci: Justyn Korzeniowski, Tadeusz Danielak i Stanisław Czwartkowski. Do prowadzenia spraw organizacyjnych łowieckich dowódca pułku wyznaczył kpt. Adama Sikorskiego.
Po zakończonym szkoleniu letnim na obozie pułk jesienią 1949 roku powrócił do Zamościa, a myśliwi już zorganizowani towarzysko wydzierżawili łowisko w rejonie wsi Miączyn. Dużym ułatwieniem dla myśliwych wojskowych była możliwość korzystania z samochodu ciężarowego wojskowego na wyjazdy na polowania na podstawie rozkazu Ministra Obrony Narodowej marszałka Rokossowskiego, który na rozwój sportu łowieckiego położył duży nacisk i uważał, iż jest on bardzo przydatny do podnoszenia kwalifikacji zawodowych kadry kierowniczej wojska. Na obóz letni w 1950 roku pułk wyjechał do Szlagi i tam były warunki do wykonywania polowania w lasach położonych wokół poligonu. Myśliwi wyjeżdżali na polowania interwencyjne na dziki, które wyrządzały szkody rolnikom w uprawach, ale wyniki to było płoszenie dzików.
Od jesieni 1950 roku pułk stacjonował w Hrubieszowie wokół którego łowiska były pełne zajęcy i dzików. W samym Hrubieszowie i okolicy myśliwych było kilkudziesięciu. Okoliczne wsie były spalone przez bandy UPA i w czasie walk z nimi. Drogi przejezdne były nieliczne. Transport opierał się głównie na podwodach konnych i pieszych. W Hrubieszowie myśliwi wojskowi nawiązali kontakt z łowczym powiatowym kol. Czarneckim, który bardzo życzliwie przyjął myśliwych wojskowych do grona miejscowego Towarzystwa Łowieckiego. Od samego początku współpraca z Towarzystwem Myśliwych układała się bardzo korzystnie. Towarzystwo dzierżawiło dla celów łowieckich wszystkie gminy powiatu hrubieszowskiego, tak że polować było można dowolnie, a ograniczeniem był tylko czas. Polowano tylko w dni wolne od pracy. Znaczna większość myśliwych pracowała i nie miała możliwości polować w dniach pracy. Wojskowych też to dotyczyło. W ciągu sezonu łowieckiego opolowywano mniej niż połowę dzierżawionych terenów. Rozkłady na polowaniach były bardzo ładne. Przeciętnie w 20 strzelb pozyskiwano 100 do 200 szaraków i kilka lisów. Do transportu zajęcy wynajmowano podwodę ze stojakami do zawieszania upolowanej zwierzyny. Upolowane zające odstawiano do punktu skupu w Hrubieszowie. Ze zbytem nie było kłopotów. Myśliwy po opłaceniu strzałowego miał zwierzynę do swojej wyłącznej dyspozycji, część zabierał dla siebie a nadwyżkę sprzedawał. Koszty polowania pokrywali myśliwi zamsze po zakończonym polowaniu. Polowania zbiorowe leśne na wniosek Towarzystwa Łowieckiego organizowało Nadleśnictwo Mircze z siedzibą w Hrubieszowie, którym kierował bardzo sympatyczny i życzliwy nadleśniczy mgr. inż. Rżąca. Polowania leśne zawsze prowadzili wyznaczeni leśniczowie. Za zwierzynę upolowaną w lasach od ręki płacono do kasy Nadleśnictwa, a upolowana zwierzyna była własnością myśliwego, który ją upolował.
W 1952 roku ukazał się dekret o prawie łowieckim i w tym też roku rozkazem Ministra Obrony Narodowej został powołany Wojskowy Związek Łowiecki, którego struktury to Zarząd Główny, Zarządy Okręgów i Wojskowe Koła Łowieckie. Zarządem Głównym kierował doświadczony myśliwy płk Władysław Mazurek, a Zarządem Okręgowym w Warszawie kierował też bardzo doświadczony myśliwy mjr Tadeusz Petelczyc. W oparciu o rozkaz Ministra Obrony Narodowej w jednostkach wojskowych myśliwi z kadry oficerskiej i podoficerskiej zostali zobowiązani do powołania wojskowych kół łowieckich. W Hrubieszowie w oparciu o rozkaz Ministra Obrony Narodowej zostało powołane Wojskowe Koło Łowieckie które przy rejestracji w Zarządzie Okręgu otrzymało nr 110. Koło przyjęło nazwę „Orlik” i zostało też w dniu 11 lutego 1952 roku zarejestrowane w Wojewódzkiej Radzie Łowieckiej w Lublinie, która merytorycznie była upoważnioną do prowadzenia szkoleń, egzaminowania i wydawania uprawnień do wykonywania polowania. W okresie organizacyjnym swój akces do koła zgłosili Edmund Główczyński, Urban Seredyński, Kazimierz Czuryło, Mieczysław Nużyński, Adam Laskowski i Paweł Humeniuk, który w owym czasie był dowódcą pułku. Na pierwszym zebraniu organizacyjnym został wybrany zarząd w składzie: przewodniczący – Adam Sikorski, łowczy – Justyn Korzeniowski, sekretarz – Urban Seredyński i skarbnik – Józef Terebus. Zarząd Koła po ukonstytuowaniu wydzierżawił do wykonywania polowania gminy Mircze i Uchanie a w roku 1953 po podziale województwa lubelskiego na obwody łowieckie zostały wydzierżawione trzy obwody łowieckie, dwa związane z gminą Mircze i jeden na terenie którego znajdował się poligon ćwiczebny jednostki. Na przychody składały się składki członkowskie i opłaty strzałowego. Koszty utrzymania koła to były opłaty za dzierżawione obwody. Na polowania koło otrzymywało nieodpłatnie samochód ciężarowy z jednostki wojskowej. Koło realizując zadania statutowe zaczęło organizować odłowy zajęcy i za zgromadzone środki zakupiło i wprowadziło do hodowli bażanty a do opieki nad nimi zatrudniono strażnika.
Obecnie WKŁ nr 110 „Orlik” dzierżawi 2 obwody łowieckie o łącznej powierzchni ponad 13 tyś. ha, w tym lasów 2,696 tyś ha. W obwodach dominującą zwierzyną są sarny, a w niewielkich ilościach są dziki, jelenie i łosie. Drastycznie spadła ilość zajęcy. Dо koła należy 25 członków i odbywa staż 4 kandydatów. Członkowie i kandydaci aktywnie uczestniczą w pracach gospodarczych, łowiska są wyposażone w dostateczną ilość paśników dla zwierzyny grubej, podsypów dla bażantów i kuropatw. Bardzo dobrze układa się współpraca myśliwych z leśnikami i młodzieżą szkolną. W Klubie Garnizonowym członkowie koła posiadają salę tradycji myśliwskich bogato wyposażoną w materiały historyczne, zdjęcia i trofea przekazane przez członków. W sali tej koncentruje się życie członków koła towarzyskie i rozrywkowe. Dumą napawa członków domek myśliwski.
Z okazji 50-lecia wojskowego Koła Łowieckiego nr 110 „Orlik” Walne Zgromadzenie podjęło uchwałę o ufundowaniu sztandaru dla koła. Na obchody jubileuszowe koła zaproszono kierownictwo Rady i Zarządu Okręgowego PZŁ w Zamościu, przedstawicieli administracji rządowej, dowództwo jednostki wojskowej, sponsorów i myśliwych z rodzinami. Gorąco powitano przybyłego na tę uroczystość założyciela i pierwszego prezesa koła Adama Sikorskiego. Uroczystości rocznicowe w dniu 26 stycznia 2002 roku odbyły się w Kościele Garnizonowym z pięknym wystrojem wykonanym na tę okazję przez członków koła. Przebieg uroczystości celebrowali kapelan myśliwy ks. Bronisław Bucki, kapelan wojskowy ks.mjr Andrzej Puzon i prezes koła Jerzy Tyrka.
Zebranych na uroczystości w serdecznych słowach powitał prezes koła Jerzy Tyrka i w wygłoszonym referacie zapoznał zebranych z historią koła i jego działalnością na przestrzeni 50 lat. Z szacunkiem wspomniał i wymienił nazwiska 14 członków koła którzy odeszli do Krainy Wiecznych Łowów. Pamięć o nich uczczono chwilą ciszy. Z dużym pietyzmem wspomniano Jana Mazurka, który prezesował kołu przez okres 27 lat. Wzruszający charakter miała ceremonia poświęcenia sztandaru której dokonał ks. kapelan Bronisław Bucki w obecności rodziców chrzestnych sztandaru płk. Edwarda Bargieła i pani Krystyny Sydorowicz.
Aktu doniosłego i historycznego wręczenia sztandaru kołu dokonał Prezes ORŁ w Zamościu Józef Kowalczyk. W imieniu członków koła sztandar odebrał prezes koła Jerzy Tyrka i po prezentacji przekazał pocztowi sztandarowemu.